Lody smietankowo - lawendowe.... Ciekawe czy takowe istnieja? Podobno ciasteczka lawendowe mozna upiec wiec moze i lody ktos wymysli....
Takie kulinarne podejscie do lawendy przychodzilo mi do glowy podczas haftowania ponizszego biscorniaczka:)
Nie jest to jedyna rzecz nad ktora ostatnio pracowalam. Udalo mi sie zakonczyc rowniez biscornu do ktorego sama zaprojektowalam wzorek:) Zdjecia juz niedlugo!
Wzor tego biscornu pochodzi z internetu i niestety nie potrafie podac autora.
Zdecydowanie wolę lawendę jako źródło zapachu lub... inspiracji do takich haftowanych cudeniek!:-) Piłam kiedyś herbatę lawendową. To nie jest coś, co tygrysy lubią najbardziej... wspomnienie owej nie zachęca mnie do spróbowania ciasteczek:-) Uściski noworoczne:-)
OdpowiedzUsuńŚliczne to biscornu:) kolory rewelacyjne! a lody, jeżeli nie istnieją, to może i lepiej, heheheh:D Pozdrawiam i wsyztskiego dobrego w nowym roku:)
OdpowiedzUsuńBiscornu jest śliczne jak zresztą wszystkie poprzednie. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję zostać właścicielką któregoś z wyhaftowanych przez Ciebie cudeniek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rzeczywiście apetyczne biscornu,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
też kiedyś haftowałam ten wzorek :), biscornu jest śliczne :)
OdpowiedzUsuńLubię oglądać twoje biscornu
OdpowiedzUsuńPrześliczne, Oleńko! Twoje biscornu to mistrzostwo świata!
OdpowiedzUsuńZ zapartym tchem podziwiam te maleństwa...
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego !!
Kolor taki ciepły... idealny na mrozy za oknem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam...
łał pięknie Oleńko!I te kolory aż czuję ten zapach lawendy:)Oleńko a pomysł na takie lody koniecznie musisz opatentować:)Pozdrawiam Cię cieplutko z zaśnieżonego Dolnego Śląska.U mnie zaspy są prawie większe ode mnie
OdpowiedzUsuńPiękne jest..zresztą jak wszystkie..i nazwa brzmi smakowicie choć pojęcia nie mam jak mogłyby takie lody smakowac. :) Do tego ja bardzo podziwiam cierpliwość. :)
OdpowiedzUsuńśliczny!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:))