czwartek, 28 lipca 2011

Czekoladki

Ulubione slodycze sa inspiracja do wyzwania # 32 w Szufladzie.
Wlasciwie rzutem na tasme udalo mi sie ukonczyc i sfotografowac trzy broszki z filcu.
Sesja fotograficzna odbyla sie poznym i pochmurnym popoludniem. Wybaczcie zatem jakosc zdjec...
Biala czekolada i mleczna czekolada nadziewana karmelem chodzily mi po glowie podczas szycia broszek. Mniam!






Zglaszam oczywiscie moje slodycze do Szufladowego wyzwania opracowanego przez Kaprys.
Chcialabym rowniez napisac Wam o jeszcze jednym powodzie dla ktorego powstaly te broszki.
Jedna z naszych blogowych kolezanek, Lili, organizuje akcje pomocy dla chorej Dziewczynki.
Brosze poleca na kiermasz rekodziela, z ktorego dochod bedzie przeznaczony na leczenie.
Informacje o akcji znajdziecie tu:http://sthbylili.blogspot.com/2011/07/pomocne-sowy.html


Nie moge zakoczyc dzisiejszego posta nie wspominajac o kolejnych nominacji do wyroznienia, ktore niedawno otrzymalam.
Goraco za nie dziekuje Violi i Amaggie!

Pozdrawiam!

poniedziałek, 25 lipca 2011

Zielnik

Miniaturowy zielnik jest ta tajemnicza roslinnoscia, o ktorej niedawno wspominalam.
Dziewczyny ktore stawialy na storczyki beda pewnie troszke zawiedzione...
Bardzo lubie storczyki i byc moze im rowniez dam szanse.
Narazie zauwazylam iz jest jedna polka w mieszkaniu, na ktora kot nie wskoczy.
Zamieszkala tam donica z bazylia, oregano i mieta.
Jesli zaczna marniec zamiast rosnac, szybko trafia na stol i nie bedzie mi ich szkoda tak jak ozdobnych roslinek!


 Wieksza roznorodnosc ziol mozna spotkac w ogrodzie przed domem gdzie mieszkam. Ogrod jest wielkosci znaczka pocztowego, ale ciesze sie z mozliwosci trzymania tam donic z rozmarynem, szczypiorkiem, pietruszka. Powoli rozrasta sie lubczyk, ktorego "zaszczepke" przemycislismy z ogrodu rodzicow w Polsce.


Nie naleze do osob, ktore lubia zbyt duzo czasu poswiecac na gotowanie. Najlepiej zeby bylo szybko i latwo!
W przygotowaniu smacznych i ekspresowych dan pomaga  mi aromatyzowana oliwa. Na przyklad z czosnkiem i rozmarynem.

Blyskawiczna przystawke mozna zrobic z pomidorkow, swiezej mozarelli i... duzej ilosci bazylii!
Dla mnie jest to danie dobre na kazdy posilek;)



Czesto eksperymentuje, a bardzo rzadko trzymam sie przepisow. Jesli gdzies cos zjem i mi posmakuje, to pozniej probuje "odtworzyc" smak na wyczucie.
Tak bylo z mlodymi, czerwonymi ziemniaczkami zapiekanymi z czosnkiem i rozmarynem. W zdrowszej wersji podpiekane na oliwie. Do sesji pozowaly ziemniaczki upieczone na maselku, podane z kurczakiem i salata. Kurczak oczywiscie tez mocno przyprawiany ziolami, z wiodaca nuta lubczyku. 




Listek swiezej miety jest piekna dekoracja wielu deserow. Jak wspaniale orzezwiajaca jest woda z dodatkiem wlasnie miety i cytryny nie musze nikogo przekonywac!

Mam nadzieje ze spodobal sie Wam moj "nierobotkowy" post. Na porzadne zdjecia czekaja moje kolejne wytworki. Zatem niedlugo wpis jak najbardziej rekodzielniczy:)

Pozdrawiam!

niedziela, 24 lipca 2011

Wyróżnienie

W minionym tygodniu zostalam bardzo mile wyrozniona przez Artdeco, ktora nominowala mojego bloga do przesympatycznej nagrody.
W momencie kiedy rozpoczelam niniejszy wpis, otrzymalam ja rowniez od Sikorki w akcji!




Bardzo serdecznie dziekuje!
To dla mnie wielki zaszczyt, a Wasze uzasadnienia mobilizuja do dalszej pracy!

Przyjecie wyroznienia zobowiazuje do przekazania go wraz z regulami dalej.

Zasady zabawy:

  • Podziękuj i napisz link blogera, który przyznał wam tę nagrodę,
  • Skopiuj i wklej logo na swoim blogu,
  • Nominuj 16 innych cudownych blogerów (nie można nominować blogera, który wam przyznał nagrodę),
  • Napisz o sobie 7 rzeczy,
  • Napisz im komentarz, by dowiedzieli się o nagrodzie i nominacji

7 rzeczy o mnie:

  1. Jestem szczesliwa zona i mama:)
  2. W liceum prowadzilam kronike mojej klasy.
  3. Czesto zapalam swiece w moim mieszkaniu. Lubie jak malenki ogien rozprasza zla energie.
  4. Boje sie myszy. Chomiki i inne hodowlane gryzonie moge pieszczochac i trzymac w dloni. Przezywam jednak chwile grozy, gdy mnie zaskoczy takie male stworzonko. Uciekam wtedy z piskiem...
  5. Lubie przebywac na lonie natury.
  6. Dawno nie jezdzilam na rowerze i bardzo tym tesknie.
  7. Bedac dzieckiem planowalam ze zostane policjantka.

Moje nominacje:



Kolejnosc jest przypadkowa i pamietajcie ze to tylko zabawa. Pociagnijcie lancuszek jesli macie na to ochote i czas:)


Dziewczyny! Fajnie ze jestescie! 

Pozdrawiam:)

poniedziałek, 18 lipca 2011

Pastele z nutką czerni

Przygotowujac prezentowany dzis igielniczek dobieralam kolory i dodatki specjalnie osoby dla ktorej powstal.
Pudrowy roz, lilijka, kamea oraz delikatne, stylizowane wzorki od Aurelle. Pikanterii dodaje odrobina czerni, ktorej uzylam zainspirowana polaczeniem kolorow jakie stosuje w swej tworczosci obdarowana
Biscornu szczesliwie dotarlo na miejsce, zatem pora na jego odslone:




Nutka czerni towarzyszyla rowniez pewnej kremowej rozyczce.
Juz niejednokrotnie zwierzalam sie Wam z mojej "zlej reki do kwiatow".
Zaczyna jednak sie cos w tej dziedzinie zmieniac, ale ciiiicho, zeby nie zapeszac;)
W okolicach Swiat Wielkiejnocy moj Maz zakupil bujny krzaczek, wspaniale kwitnacej rozy w czarnej doniczce.
Praktycznie w oczach krzaczek marnial, nie zwracajac uwagi na moje proby reanimacji:(
Dzialo sie to tak szybko, ze nawet zrezygnowalam ze zmiany tej niefortunnej doniczki.
Zostala doslownie tylko jedna malutka galazka z trzema listkami.
Zal mi bylo wyrzucic tej biedaczki. Strzegac ja przed kotem, podlewalam nadal, czekajac na rozwoj wypadkow.
W niedlugim czasie, wlasnie z tej jednej galazki zakwitla taka rozyczka:

Mizerna i wiotka, ale jednak zakwitla!
Przeszlo miesiac cieszylam sie ta kremowa rozyczka, zanim opadly platki.


Ten niewielki, " florystyczny" sukces hodowlany obudzil uspione marzenie o roslinkach w mieszkaniu.
A jakie to rosliny, to juz opowiem niebawem:)

Pozdrawiam!

sobota, 16 lipca 2011

Biżuteria z filcu

Bransoleta i naszyjnik sa kolejnymi przedmiotami jakie wykonalam z wlasnorecznie filcowanych kulek.
Jako dodatki posluzyly mi wyszperane w przydasiowych szufladach perelki i koraliki.






Ponizej moj dotychczasowy dorobek w filcowaniu kulek. Wykorzystalam juz prawie wszystkie, a za tworzenie nowych zabiore sie jak bedzie chlodniej. Filc to takie troche niezbyt wakacyjne tworzywo;)




Na koniec skromna propozycja noszenia naszyjnika:


Milej niedzieli!



poniedziałek, 4 lipca 2011

Koszyczek na pieczywo

W dzisiejszym poscie pragne sie pochwalic wspanialym prezentem jaki otrzymalam od Eli prowadzacej blog pt." Moj caly swiat"!
Ela to osobka o ogromym sercu, preznie wspierajaca "Marzycielska poczte" oraz "Pocztowy podarek".
Obok codziennych obowiazkow zwiazanych z praca i studiami znajduje czas na tworzenie pieknych prac.
Osobiscie upatrzylam sobie koszyczki na pieczywo, ktore od dawna mi sie podobaja.
Ela poznawszy moja slabosc obdarowala mnie nie tylko koszyczkiem, ale rowniez zestawem podkladek do kompletu.
Pozwolilam sobie je zaprezentowac na "piknikowym" obrusie, ktory samodzielnie obszylam. Tak! Nareszcie udalo mi sie zmobilizowac do szycia, a efekty niebawem ujawnie;) 

Tymczasem, komplecik od Eli podczas drugiego sniadanka z moim synkiem:)






Eluniu! Bardzo serdecznie dziekuje za piekny prezent!

Wlasnie minal dluzszy, swiateczny weekend. Z okazji amerykanskiego Dnia Niepodleglosci wieczorem moglismy podziwiac pokaz sztucznych.
Na krotka fotorelacje zapraszam do Darka.

Bardzo dziekuje za wszystkie mile slowa o moich sorbetowo - filcowych kulkach!
Naprawde sie staralam i dzialalam wedlug zdobytych wskazowek. Brak wystajacych wloskow to efekt strzyzenia juz ukonczonych kulek:)
Szkoda tylko ze to taka pracochlonna technika. Nie zniechecam sie jednak i  pracuje nad kolejnymi projektami:)
Pozdrawiam!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...