sobota, 29 listopada 2008

Scrap pt."Oto ja" czyli...

moja praca, jaką zrobiłam na wyzwanie Adeluchny. To moj pierwszy scrap ze zdjeciem.
Warunkiem wziecia udziału w wyzwaniu było użycie kolorow rożowego i niebieskiego. Uwielbiam pastele, wiec nie widziałam problemu, aby wykorzystac zestaw tych dwoch kolorow w pracy eksponujacej moją osobe. Problemem okazala sie zielen na zdjeciu jakie chciałam wstawic. Połaczylam ją z brązami i wkomponowalam do obowiazkowych kolorow . Jako "wisienki" na torcie dodałam kwiatuszki w kolorze HOT PINK;) - aby nie było za grzecznie - i tak mi to wyszło:)
Moja prace można oceniac wraz z innymi wspaniałymi scrapami na stronce Polki Skrapują:



wtorek, 25 listopada 2008

Etui na telefon.

Dzis wieczorem znalazłam nareszcie troche czasu ,aby zrealizowac dawno zamierzony plan uszycia etui na telefon z filcu. W głowie mam jeszcze kilka pomysłów na jego wykorzystanie. Bardzo wdzieczny materiał do pracy:)



Jesień...







Dzisiejszy pochmurny, zimny dzien przypomina ze zima juz tuz tuz.
W moim sasiedztwie nie bylo za wiele okazji, zeby nacieszyc sie kolorami jesieni.... Marzył mi sie bukiet z czerwonych lisci klonu, jednak takowych w okolicy mało. Na dodatek nie miłly okazji byc czerwonymi - spadały najczesciej od razu brazowe lub podczas deszcu i nic sie nie dało z nich zrobic. Z opresji wyratowało mnie dzikie wino - udłlo mi sie znalezsc kilka czerwonych listkow i stad powyzszy bukiet. Nim jednak tez nie nacieszyłam sie za dlugo. Kociaki uznaly go za atrakcje dla nich i podczas nocnych zabaw rozniosły go po calej kuchni.... Fajnie, ze choc te fotke zdazyłam zrobic;)

czwartek, 20 listopada 2008

Kociaki:)

CZARNULKA:)

WRZASKUNEK:)



















Bylo ich piec - cztery buraski i jeden czarny. Gdy je odkrylismy na sasiednim opuszczonym podworzu dopiero co otworzyly sie im oczka. Byly urocze i serce sie sciskalo, gdyz bylo wiadomo jak skoncza, gdy sie nimi nie zajmiemy...
"Dwa tygodnie"- taki czas dal mi Maz na to, aby je zabrac do domu i znalezsc ludzi, ktorzy je przygarna.
Czas troche sie wydluzyl. bo wcale nie bylo latwo o chetnych.
Udalo sie jednak i z zalem, ale rozstalismy sie z trojka lobuziakow. Nawet moj Maz i tesc stracili dla nich glowe.
W domu zostaly Czarnulka i Wrzaskunek:)
Czarna od poczatku zawladnela moim sercem, a o Wrzaskuna balismy sie, ze ze swoim trudnym charakterkiem i tak trafi na ulice. Sa wiec teraz we dwie i dobrze. Maja teraz ok 3 i pol roku, a nadal bawia sie razem jak kociatka.
Niesamowite z nich balaganiary i indywidualistki, ale tak sie ciesze, ze z nami zostaly. Przynosza swoja obecnoscia wiele ciepla i spokoju. Dobrze jest miec zwierzaka w domu.
Mielismy wiele obaw, gdy na swiat mial przyjsc Synek.
Synek ma dwa lata i wszystko jest w porzadku - ogony sa targane, ale nie bez zgody wlascicielek tych ogonow;)

Torcik z ... pieluszek.







Czyli DIAPER CAKE! Własnie dostałam "zamowienie" na takowy. Szwagierka wybiera sie do znajomej na Baby Shower. Miło mi, ze pamieta ten, ktory kiedys zrobiłam i prosi o pomoc. Powyzej oczywiscie chwale sie moim dzieł em;)
Tak sie składa, ze w najblizszym czasie i wsrod moich bliskich osób, przyjdzie na swiat kilkoro dzieci. Wart chyba pomyslec nastepnych torcikach;)
W Stanach prawie każdy organizuje z tej okazji Baby Shower. W Polsce modnym ostanio staje sie zwyczaj "Brzuszkowego". Jakby nie nazwał tej imprezki jest to sympatyczne wydarzenie, na które warto przygotowac cos fajnego.




wtorek, 18 listopada 2008

Wspomnienie wiosny........

Zima coraz blizej. Dzis spadly pierwsze platki sniegu. Lapie mnie jakies chorobsko:( Zeby sie rozgrzac postanowilam odnalezsc moje tegoroczne wiosenne zdjecia. Oto one:











 

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...