środa, 31 października 2012

Różowy akcent na koniec października

Pragnę podziękować wszystkim zmartwionym za troskę i oznajmić , że mam się dobrze.
Owszem, najadłam się trochę strachu - momentami wiało tak mocno, że trząsł się cały budynek. Przypominało to mini trzęsienie ziemi, ale na szczęście na kołysaniu się skończyło.
Mojego bliskiego sąsiedztwa nie dotknęła powódź, a burza spowodowała jedynie utratę internetu i kablówki.
Mieliśmy zatem sporo szcześcia. 
Ze wzgledu na skalę spustoszeń jestem na przymusowym, bezpłatnym urlopie.
Staram się ten czas wykorzystać jak najlepiej!

Nie czuję potrzeby robienia zdjęć zniszczeń i szerzenia sensacji o huraganie - od tego są dziennikarze. Obrazy w wiadomościach przerażają. Oby miasto w miarę szybko się z tej tragedii otrząsło!

Zapraszam Was natomiast na prezentacje drobiazgu w kolorze, który w pażdzierniku ma kobietkom przypominać o profilaktycznych badaniach piersi.
Zestawieniu delikatnego różu z bielą to jeden z moich ulubionych.
Guziczki w wiktoriańskim stylu nadają biscornu romantycznego klimatu.




Igielnik powstał na pewnien szczytny cel. Jest on przedmiotem aukcji charytatywnej" Rękodzieło dla Marcinka."
Zapraszam do odwiedzin strony.
Może znajdziecie tam coś dla siebie?




 Jeszcze raz dziękuję za wszystkie myśli!

Życzę Wam  na najbliższe dni zadumy spokoju i głebokich przeżyć!

Pozdrawiam Was ciepło i serdecznie!

niedziela, 28 października 2012

Szydełkowe drobiazgi i huraganowe rozterki

 Szydełkowe szaliczki i otulacze z wykorzystaniem tego wzoru klik już kiedyś prezentowałam. 
Chętnie jednak do nich wracam. 
Z kremowej, bawełnianej włoczki powstał romantyczny otulacz.


Brosza z guziczkiem jest odpinana. Jej miejsce może zająć dowolna brosza.


Z różowego, miękkiego akrylu wydziergałam długi szaliczek.
Obie prace  powstały z myślą o Mai71. Maja podobno zadowolona, a ja nieskromnie napiszę iż bardzo mi się te drobiazgi podobają .



Róże na szydełku również juz niejednokrotnie gościły na moim blogu. Wciąż jednak poszukuję sposobu na stworzenie coraz ładniejszych egzemplarzy. Poniżej prezentowana rózyczka powstała z pięknej wełenki w kolorze o nazwie "english garden". Szydełkowałam ją wg tej instrukcji: videokurs.
Przy okazji jeszcze raz dziękuję Ani za link,  a Wam serdecznie go polecam.



Od siebie dodałam bazę z płaskiego kwiatka, wydzierganego osobno:


Marzył mi się bukiet róż w zestawie jaki jest na kłebuszku wełny. Moje poszukiwania zakończyły się zakupem tylko namiastki , bo odcień różu znacznie inny. Jednak równie piękny!
Bukiet został wręczony Teściowej wraz z urodzinowymi serdcznościami:)



Na koniec troche już bardziej przyziemnie. Nadciąga do nas huragan o sympatycznie brzmiacym imieniu Sandy. 
Już dziś wiemy że szkoły jutro zamknięte, a metro już dziś wieczorem zawiesza działalność... 

Przez najbliższe dwa dni może być niebezpiecznie:( 

 Trzymajcie kciuki, aby huragan wyszumiał się gdzieś nad oceanem i na ląd uderzył ewentualnie tylko mocniejszym deszczem....

Pozdrowienia!


piątek, 19 października 2012

Jesień w kolorach tęczy. Odsłona piąta NIEBIESKI

W tęczowym wyzwaniu Anne przyszła pora na niebieski. 
Pierwotnie myślałam o zaprezentowaniu jesiennego nieba. Na przyklad przez pryzmat zażółconych koron drzew.... Wydało mi się to jednak pójściem na łatwiznę. 
Wytężone poszukiwania niebieskiego z aparatem w ręku zaowocowały (dosłownie;) poniższymi fotografiami. Niebieski nalot na owocach sprawia wrażenie jakby pogodne niebo przeglądało sie w nich jak w lustrze. Spotkałam go na jagodach, śliwkach, figach, ale najpiękniej udało mi się go uchwycić na słodkich winogronach. 
Wahałam się w myślach czy nie zachować tych cudnie granatowych po przetarciu kulek na następny odcinek, ale znalazłam chyba równie interesujący obiekt.
Zapraszam zatem na jesienna odsłonę niebieskiego:)




Pszczółki zaintrygowały mnie swą obecnością. Czy nie powinny już przygotowywać się do zimy w swoich domkach? Zwabione mocnym słońcem i aromatem słodkich winogron licznie przybyły na targowisko na popularnym Union Square. To właśnie tam, kilka razy w tygodniu można nabyć świeże owoce i warzywa z okolicznych hodowli. Myślę że jeszcze wspomnę o tym miejscu niedługo, bo przygotowuję kulinarny wpis;) A tymczasem winogronka na moim stole, z pleśniowym serkiem. Mniam!






Dziękuję za odwiedziny i komentarze:)


Życzę udanego weekendu!

czwartek, 11 października 2012

Jesień w kolorach tęczy. Odsłona czwarta ZIELONY

Czas mija szybko i aż trudno uwierzyć że rozpoczynamy juz czwarty tydzień jesieni.
W tęczowym wyzwaniu Anne pora zatem na kolor zielony.
Wybrałam do tego odcinka zielone owoce Bielunia, romantycznie zwanego w USA "Moon flower".
Przypominają mi one aparycją osty, ale nie są tak czepialskie;) Igielki zapewne mają za zadanie ostrzec przed trującymi właściwościami , a swą urodą zdobią tę roślinkę zdecydowanie dłużęj niż jej kwiaty. 





Dojrzałe owoce stają sie bardzo kruche, łatwo pękają. Nasiona tej roślinki są nieduże i przypominają nasiona papryki.


Roślina ta także nazywana jest Daturą. Jej wyjątkowe kwiaty najpiękniej wyglądaja wczesnym rankiem. Pączki niestety rozwijają się tylko raz, jednak są bardzo efektowne. Zaletą tej roślinki jest też fakt iż kwitnie ona do późnej jesieni.
Nie mogę sobie odmówić prezentacji kilku ujęć tych wyjątkowych, białych kwiatów:








 Przyznam iż fotografowanie "zielonego", wbrew pozorom nie był trudne. Jesień w tym roku ma w planie późniejszą zamianę zielonego w inne kolory.
Największym wyzwaniem dla mnie będzie natomiast kolor niebieski.... Chciałabym zachować nurt fotografowania natury w tym wyzwaniu i jak do tej pory wymysliłam tylko jeden "obiekt".
Trzeba będzie nad tym niebieskim jeszcze trochę pomyśleć....

Bardzo sympatyczna ta zabawa kolorami!

Pozdrawiam:)


poniedziałek, 8 października 2012

Jesień w kolorach tęczy. Odsłona trzecia ŻÓŁTY.

Zapraszam Was na fotograficzne łowy koloru żółtego do jakich zmobilizowało mnie jesienne wyzwanie Anne.
 Fotografia to ostatnio jedyna dziedzina, na która znajduję czas i chęci w ramach relaksu. 

Na zdjeciach króluja kwiaty.



Rumianek? Stokrotka? Nie! To jesienna krzewinka, która właśnie teraz obsypuje się kwieciem do złudzenia przypominającym te letnie kwiatki.





Wprawdzie to już czas zbiorów, ale dyniowate byliny wciąż kwitną. 







Gąszcz liści jednego z ogrodów w sąsiedztwie skrywał przeuroczą rodzinkę. Kolor grzybkow odbiega od tematu wyzwania, ale dla mnie to ogromna i nietypowa atrakcja w  miejskiej betonowej, dżungli...



Kwiaty dyniowatych to także kulinarny rarytas. W ubiegłym tygodniu skusiłam się na ich zakup i przygotowałam na kolację.




Przepis na faszerowane kwiaty cukinii znalazłam u Istrii. Jest to sycące, bezmięsne danie. Ciasto w mojej interpretacji jest ciemnobrązowe z powodu zastosowania bardzo ciemnego piwa. Nadało ono potrawie nieco mocniej gorzkiego posmaku, ale nie zmieniło faktu ze danie jest ciekawe i stanowi miłe urozmaicenie.

A może Wy podzielicie się ze mną przepisami na te kwiaty?
Dziękuję za wszystke wizyty, komentarze i życzę udanego tygodnia!

środa, 3 października 2012

Jesień w kolorach tęczy. Odsłona druga: POMARAŃCZOWY


Tęczowa jesień trwa, a ja w poszukiwaniu koloru pomarańczowego wybrałam z rodzina się na Long Island.
Dla  Gości odwiedzających mnie po "sąsiedzku"oraz wszystkich zainteresowanych wirtualną wycieczką, wklejam adres strony wyjątkowego miejsca. Jest nim park rozrywki z klimatem gospodarstwa wiejskiego przy kompleksie farm w Melville.

http://www.whitepostfarms.com/fallfestival.htm


Zaraz przy wejsciu rozstawiono skrzynie wypełnione tegorocznymi zbiorami. Zwiedzajcy mogą dokonać zakupów warzywno - owocowych. 
Skupiając się jednak na pomarańczowym  na pierwszy ogień zdjęcia dyni miniaturowych.




Zaopatrzeni w mapkę parku dotarliśmy do jego centralnego punktu, gdzie na wielkiej łące wylegiwały się w słońcu niezliczone dynie w każdym rozmiarze.





Pomarańczowe, pękate dynie są zatem moją propozycją do pomarańczowego odcinka wyzwania fotograficznego  Ani z Home Sweet Home.


Pozwolę sobie jeszcze trochę napisąc o naszej wyprawie.
Ilość atrakcji oferowana przez organizatorów parku pozwala ciekawie spedzić czas całej rodzinie. Z własnego doświadczenia wiemy, że jedno popołudnie to stanowczo za mało!


Zabrakło nam na przykład czasu na przejażdżkę traktorem, którym można zwiedzić okoliczne gospodarstwa:(


Nie skusiliśmy się na tarzanie się w słomie, ale może następnym razem....



Na trawnikach ogrodzonych żywopłotem  z kukurydzy znajduje się  kilka scen z ławeczkami dla widowni. Na jednej z nich można było zobaczyć przedstwienie o piratach:


Na innej solówka magika:


A na jeszcze innej występ,który cieszył się chyba nawiększym zainteresowaniem.
W rolach głównych ŚWINKI!





 Nie pamiętam pseudonimów wszystkich świnek, ale to maleństwo to SUZI:)


Na terenie parku znajduje się także niewielkie zoo. 





Egzotyczne zwierzęta to niewielka grupa w porównianiu z ilością zwierząt hodowlanych. Można większość z nich nakarmić czy napoić mleczkiem. 





A na zakończenie mały posiłek na świeżym powietrzu dla nas. Zupa z kabaczka/dyni i malutka pizza.





Fotografie przedstawiają tylko niewielką część atrakcji. Jak wspomniałam, nie ze wszystkich udało się skorzystać. 
Niedosyt po pierwszej wizycie sprawia, że mamy chrapkę na kolejną:)
Jeśli nie w tym roku to na pewno w przyszłym!



LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...