WRZASKUNEK:)
Bylo ich piec - cztery buraski i jeden czarny. Gdy je odkrylismy na sasiednim opuszczonym podworzu dopiero co otworzyly sie im oczka. Byly urocze i serce sie sciskalo, gdyz bylo wiadomo jak skoncza, gdy sie nimi nie zajmiemy...
"Dwa tygodnie"- taki czas dal mi Maz na to, aby je zabrac do domu i znalezsc ludzi, ktorzy je przygarna.
Czas troche sie wydluzyl. bo wcale nie bylo latwo o chetnych.
Udalo sie jednak i z zalem, ale rozstalismy sie z trojka lobuziakow. Nawet moj Maz i tesc stracili dla nich glowe.
W domu zostaly Czarnulka i Wrzaskunek:)
Czarna od poczatku zawladnela moim sercem, a o Wrzaskuna balismy sie, ze ze swoim trudnym charakterkiem i tak trafi na ulice. Sa wiec teraz we dwie i dobrze. Maja teraz ok 3 i pol roku, a nadal bawia sie razem jak kociatka.
Niesamowite z nich balaganiary i indywidualistki, ale tak sie ciesze, ze z nami zostaly. Przynosza swoja obecnoscia wiele ciepla i spokoju. Dobrze jest miec zwierzaka w domu.
Mielismy wiele obaw, gdy na swiat mial przyjsc Synek.
Synek ma dwa lata i wszystko jest w porzadku - ogony sa targane, ale nie bez zgody wlascicielek tych ogonow;)
Sliczne Kociaste:)
OdpowiedzUsuńDziekuje:)
OdpowiedzUsuń