niedziela, 15 maja 2011

Orientalne akcenty w kuchni

Dzis bedzie troszke o pewnej slabosci, jaka wraz z Mezem mamy na polu kulinarnym...
Oboje bardzo lubimy specjaly kuchni japonskiej. Nasze zauroczenie jest na tyle mocne, ze zaczelismy kompletowac serwis do podawania orientalnych przysmakow.
Na poczatku zalozylismy ze ma byc zielono - brazowy, ale w tak zwanym miedzyczasie zostalismy obdarowani interesujacym, bialo-czarnym kompletem do sushii. I tu zaczely sie schody... Z jednej strony chcialabym kontynuowac zielony zestaw. Marza mi sie miseczki do ryzu i edamame,specjalne lyzki do zupy, wieksze talerze do serwowania oraz zestaw do parzenia zielonej herbaty... A tu okazuje sie ze do bialego calkiem niezle pasuja miski,talerzyki czy dzbaneczek z "codziennej zastawy".....
Mysle jednak ze w moich poszukiwaniach pozostane wierna zestawowi zielono-brazowemu, choc jak na zlosc w sklepach napotykam jeszcze jeden ciekawy nurt - niebieski!;)
Na zdjeciach sushii i sashimi zamowione w restauracji. Do tej pory mam za soba proby przygotowania zupy "miso" i rolek kalifornijskich...
Oj nie jest to wcale takie proste!






Pozostajac w orientalnym klimacie wyjawie jeszcze jedno z moich marzen...
Niejednokrotnie podkreslalam juz, ze nie mam tzw reki do kwiatow. Do tego jeszcze dochodzi niszczycielska moc mojego kota;) Nie przeszkadza mi to jednak marzyc o filigranowym drzewku bonsai:

zrodlo zdjecia: klik

Na poczatku kwietnia wraz z moimi mezczyznami mialam mozliwosc odwiedzic wystawe wiosennych kwiatow, gdzie nie brakowalo rowniez i orientalnych akcentow. Zainteresowanych wiekasza iloscia zdjec odsylam do tego postu Darka:)

Pragne koniecznie wspomniec iz do stworzenia dzisiejszego posta zostalam zainspirowana przez Agnieszke z Cafe de Paix. Dedykuje go oczywiscie Agnieszce oraz wszystkim wielbicielom orientu!

Pozdrowienia!

20 komentarzy:

  1. Hmmm inspirujący ten post, nigdy wcześniej nie jadałam nic japońskiego, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ piękna zastawa i jak zawsze piękne zdjęcia Olu :)
    Drzewko bonsai też mi się marzy, a z orientu to ja na razie eksperymentuję z przyprawami :)
    Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam sushi :) Udało mi się kilkakrotnie je zrobić ale nie było tak pięknie podane jak u Ciebie. Chyba też muszę pomyśleć o specjalnej zastawie ;)
    Zdjęcia oczywiście śliczne!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kilka dni temu zrobilam miso,ale średnio przypadła mi do gustu:P I równiez marzy mi się zastawa wylacznie do potraw kuchni azjtyckiej ale chyba w klasycznej bieli:)Posiadam równiez spory okaz juz drzewka bonsai oraz kilka ktore sama wychodowalam z bardzo popularnej roslinki z rodziny gruboszowatych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie prezentują się Twoje zastawy, szczególnie przypadła mi do gustu ta zielono-brązowa. Choć ta czarno - biała i biała też są piękne. Cudnie to wszystko komponujesz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej ten zestaw brazowo-zielony jest cudny. Moja znajoma jest z Japonii wiec mialam ten zaszczyt jesc potrawy japonskie :). Zawsze gdy do niej ide czestuje mnie czyms z jej rodzinnej kuchni :). Nauczyla mnie robic sushii, ktore do dzis przy zwijaniu sprawia mi wiele trudnosci :(. Mimo wszystko uwielbiamy tego typu potrawy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopiero co dzisiaj pomyślałam sobie o Tobie - że coś cisza u Ciebie i że muszę do Ciebie napisać... no i proszę, ściągnęłam Cię myślami :)
    Jak zwykle u Ciebie są zdjęcia wysmakowane - dziś także dosłownie. Nie dziwię się miłości do tego zielono-brązowego zestawu - jest cudny!. Ale i biało-czarny mu nie ustępuje w niczym :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak pięknie i pysznie to wszystko wygląda :) A ten zestaw zielono-brązowy cudny, koniecznie dalej zbieraj.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się, że zdecydowałaś się opublikować ten post, zastawa jest śliczna, ja niestety zastawy jeszcze nie mam natomiast zestaw do parzenia herbaty mam :)
    dziękuję Ci za te piękne zdjęcia, od razu nabrałam ochoty na moje ukochane sushi :)
    Ściskam Cię
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  10. Zestawik sliczny,ten zielono brazowy!
    Ja jakos za sushi to nie bardzo,ale wszelkie makarony i owszem :-)A bonsai..to moj mezus juz kilka lat formuje sobie drzewka :-)Tak poprostu,dla siebie :-)
    Cieplo pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja jeszcze nie probowalam takich prawdziwych ,japonskich specjalow,bo takie ze supermarketow to sie nie licza ;-)
    No ja bym optowala za zestawem niebieskim ale wiesz ,ze ja wariatka na ten kolor :)
    Jedno drzewko bonsai posiadam ,wlasciwie moj Maz a ja sie nim opiekuje ,cwaniak jeden.Niestety lisci coraz mniej i juz nie wiem jak mu dogodzic :(
    Poz.Dana

    OdpowiedzUsuń
  12. jedyna orientalna rzecz jaką uwielbiam to porządnie parzona, oczywiście porządna!!! zielona herbata i sajgonki. Jakież to dodatki cudne masz, a zdjęcia -poezja.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja nie miałam jeszcze okazji jeść niczego japońskiego.

    Faje te "naczyńka".

    Ja bardzo lubię filmy chińskie/japońskie i intrygują mnie Gejsze.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie się bardziej podoba zestaw zielony:) Ale to wiadomo, bo ja białego nie lubie:P W domu mam jedną filiżankę ze spodeczkiem i talerzykiem w takim stylu i bardzo ją lubię:) Zestaw jest w moim ulubionym kolorze - czarnym:)
    Sushi nigdy nie jadłam i chyba się nie odważę,bo ja lubię wszystko co jest przypalone, więc surowa ryba nie tego... Ale ostatnio zauważyłam w Krogerze, że jest stoisko z sushi i innymi specjałami, gdzie pani, nie wiem czy Japonka, ale ma skośne oczy:), stoi i na miejscu przygotowuje wszystko. Jakby mi nie było głupio, to postałabym i popatrzyła dokładnie jak to robi, bo zawsze mnie to ciekawiło:)
    Pozdrawiam
    Anka

    OdpowiedzUsuń
  15. Jaki szczęśliwy musi być Twój mąż, że ma tak zdolną ze wszech miar i na wszelkich polach żonę!

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziekuje Dziewczyny z aprzesymaptyczne komentarze. Widze ze wiekszosc z Was bedzie kibicowac "zielonemu zestawowi:) Cieszy mnie ten doping, bo pomimo iz szaleje za bialym kolorem, to fajnie jest tez czasem wprowadzic koloru w zycie.

    Pozwole sobie jeszcze nadmienic ze z tym japonskim surowym jedzeniem nie do konca jest tak calkiem surowo. Przede wszystkim trzeba je podzielic sushi i sashimi. Sushi przygotowywane jest czesto z calkowicie ugotowach/uwedzonych lub nawet bezrybnych dodatkow!!! Polecam zatem jego sprobowanie nawet najwiekszym oportunistom! Sashimi zas to juz dzial, gdzie skarby morza juz tak mocno przetworzone nie sa. Nie mozna jednak tak naprawde powiedziec ze to jest calkowicie surowe! Mieso ryb, czy innych darow morza jest specjalnie marynowane, dzieki czemu nadaje sie do spozycia. Sama podchodzilam do tych smakolykow bardzo sceptycznie. Bardzo szybko jednak sie przekonalam i mam ogromna satysfakcje jesli udaje mi sie zapoznac z tym jedzonkiem nowicjuszy. Czasem przy uzyciu "podstepu", ale jak do tej pory byly mi one wybaczone!

    Na koniec jeszcze tylko zacytuje fragment pewnej reklamy, ktora mi sie przypomniala jak przeczytalam komentarz Aneladgam: "Jak cos jest do wszystkiego, to jest do... niczego!"

    Madziu cos w tym jednak musi byc.... Niemnije jednak bardzo Ci dziekuje!

    Pozdrowienia dla Wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
  17. Wybaczcie literowki! Spiesze sie do pracy i takie glupoty mi powychodzily....

    OdpowiedzUsuń
  18. Alez marzenie! Zestaw do sushi!
    A schabowego to nie laska.Ludziom sie we lbach przewraca!

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziekuje za wyjasnienie:) Ale marynowane to jednak nie przypalone, a ja bez odrobiny wegla w jedzonku to nie moge zyc:P Choc jakby mnie ktos podstepem przymusil to pewnie bym sie dala:D Tata mnie kiedys wlasnie podstepem namowil na pizze z owocami morza, a ze nie bylo na moim kawalku macek to sie dalam:P

    OdpowiedzUsuń
  20. Mój mąż, kucharz, uwielba kuchnię japońską, gotuje zupę miso, potrafi zrobić susi, przekonał mnie do owoców morza :) Konwalie lubię bardzo. Marzył mi się z nich bukiecik ślubny ale nie zdążyły zakwitnąć do maja. Serdecznie pozdrawiam, A.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...