Od niedawna chodzi do przedszkola, a ze to święto juz wsród tubylcow mocno zakorzenione, to obchodza je rowniez najmłodsi w przedszkolach.
Nie wiedziałam o tym wcześniej i troche głupio mi było, jak w piatek przyprowadziłam Małego na zajęcia... Od rana panowalo tam "rozdawnictwo" walentykowe.... Zrehabilitowalam się popołudniu:D W takim tempie jeszcze niczego chyba "scrapowego" nie zrobiłam. W realizacji tego projektu pomógł mi fakt, ze widziałam m.in. u Mirabeel i Joasi* lizaczki wykorzystane w walentynkach:)
Tak prezentuja się walentynki dla dzieci:
A to kartki dla Przedszkolanek oraz dla Babci i Dziadka:
Do kartek wsypałam jak zwykle troche konfetti;)
Walentynki nie sa świętem jakos szczególnie celbrowanym przeze mnie. Nie mogę znieśc widoku plastikowej "chińszczyzny" w celofanie i naręczy kwiatow wreczanych "na pokaz".
W walentynkowy wieczór usiedlismy we trojke do kolacji i powiedziałam mojemu M " to moja walentynka dla Ciebie". Zadowolony M właczyl polskie romantyczne kawałki i odpowiedział "A to moja dla Ciebie":D
I wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, ze po kolacji okazalo się, ze Synek ma goraczkę:( W poniedzialek idziemy do lekarza. Dopadło i nas jakies chorobsko.....
Z takich lizakowych Walentynek to niejedna starsza osoba sie ucieszy. W szczegolnosci faceci. Wiem, bo kiedys facetom w pracy kupilam po lizaku...mniam mniali, cmokali, lizali i potem zalowali ze sie skonczyly- cos w tym musi byc. A co z synkiem? I co mu w koncu bylo? Pewnie wszedobylska grypa.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Podgladaczka
Nessa
Pyszny pomysł z tymi lizaczkami :D
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla Synka !
Otulam ciepłymi myślami !
Mniam,bardzo dobry i slodki pomysl.No i tak ekspresowo zrealizowany-gratuluje!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze synek czuje sie juz lepiej?U nas zaczelo sie w piatek w nocy,w sobote na dyzur do szpitala.Goraczka 39 do dzis.Mala ma angine.Ech...,ja chce wiosny:(
Pozdrawiam Cie i zycze aby u synka okazalo sie to tylko krotkotrwalym przeziebieniem.
Pozdrawiam :-) :*
Mniam,ale się słodko u Ciebie zrobiło:),wcale nie widać,że ekspresowo zrealizowany pomysł.Wszystko jest śliczne i dopracowane z najmniejszym szczegółem:D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że zdrówko powróci do Was w jak najszybszym tempie.
Pssssss U mnie ciągle zima:(
Dziekuje za cieple slowa! Przydadza sie nam pozytywne fluidy! Wrocilam wlasnie z Malym od lekarza, a ten po zbadaniu powiedzial ze to angina:( Bez antybiotyku sie nie obedzie. Na dokladke w domu, w ktorym mieszkamy panuje grypa....Co to za paskudny czas! Ja tez chce juz wiosny!!!
OdpowiedzUsuńOlu ,
OdpowiedzUsuńświetne te walentynkowe karteluchy z lizakami. Takie delikatne i dziecięce :o)
Pięknie wykonany pomysł i dzieciaczki też pewnie miały nie lada frajdę.
Ja też szykowałam małą niespodzianeczkę dla dzieciaczków z grupy mojej córci. Już wkrótce zamieszczę notkę u siebie.
Pozdrawiam serdecznie i przesyłam duuuuużo zdrówka dla synusia :*
Alexls,napstyrykalam mnostwo zdjec,juz nie wiem ile plyt zapisalam.Pewnie polowa nadaje sie do wyrzucenia,ale co tam.Widze jak sie zmienialo moje podejscie do fotografii i fotografowanego obiektu.No i widze ile sie nauczylam.
OdpowiedzUsuńTy tez szybko zalapiesz o co chodzi.Jesli tylko "to" czujesz :-)
Pozdrawiam cieplutko :*
(Wlasnie popijam melko z miodem i czosnkiem,chyba przesadzilam z tym ostatnim!!)