Podczas niedzielnego spaceru polowałam z aparatem na pierwsze oznaki wiosny. Mąż się ze mnie smiał, ze wypatruje pękajacych pączkow czy swieżych zielonych listkow. Upierał sie, że to stanowczo za wczesnie. I wiecie co? Nie miał racji! Znalazłam młodziutkie, zielone listki prawdopodobnie żonkili:) Wprawdzie rosną na skapym kawałku ziemi, otoczone betonowa dżunglą, ale dzielnie sobie radzą! I zwiastuja nadejscie wiosny:) Napewno jeszcze czeka nas nie jeden zimny dzien, ale juz bliżej niż dalej - uffff!
o proszę:)
OdpowiedzUsuń