Pozostając w zimowych kliamatach, chciałabym pochwalic sie golfoszalikiem, jaki zrobilam na drutach dla Synka. Mój M ma zwyczaj nazywania dziwnych czesci garderoby "majtkami z golfem" i takie miano przypadło wlasnie temu wytworowi:) Urody w nim za wiele nie ma, ale przyznaje ze jest praktyczny i cieplutki i nie plącze sie tak Małemu jak zwykły szalik.
Ostatnio powstały tez kolejne zakładki z przydasiów - nic skomplikowanego, ale tak sie prezentują po recycligu: zaproszenie na urodzinki i folder reklamowy.
Bardzo fajne te zakladeczki :-)
OdpowiedzUsuńAle zakochalam sie w majtkach z golfem,haha :-)
Usmialam sie czytajac tytul Twojego posta,bo u Nas tak samo nazywamy rozne dziwne rzeczy!
Pomysl swietny,szalik zawsze sie odwinie/wywinie i laduje tam gdzie nie trzeba,a tak;szyja cieplutka to i choroby nie grozne!
Co do scrapka,zawstydzilam sie,dziekuje!Ale cos mi sie zdaje ze szykujesz cos fajnego.Koncz i chwal sie szybciutko!
:*
Świetne te ,,majtki z golfem,,. Ciepłe i bezpieczne.
OdpowiedzUsuńZakładeczki superowe i wcale nie powiedziałabym że z "przydasiów" :o)
OdpowiedzUsuńA "majtki z golfem" ... hmm .... same sprośne myśli mi przychodzą jak na nie patrzę .. hii, hii ... wiec powstrzymam się od komentarza :o)