Tak sie zlozylo, ze mialam zrobic igielnik dla kolezanki o wdziecznym i inspirujacym nicku Strawberry :)
Igielnik dotarl do adresatki wiec moge juz go pokazac. Dziekuje Strawberry za tyle milych slow. Bardzo sie ciesze, ze sie spodobal:)
Zapraszam serdecznie do zobaczenia pozostalych igielnikow w ramach wymiany! Sa niesamowite!
Taka pojedyncza truskaweczka to "prototyp", ktory bedzie mi sluzyl jako poduszka na igly. Przynajmniej do czasu, kiedy nie dotrze do mnie igielnik od Latarni Morskiej (farciara ze mnie - nie?)
Jakis czas temu tesciowa usmiechnela sie do mnie o igielnik i oddalam jej dynie.Gdyby nie wymiana, bylabym bez igielnika;)
jest fenomenalny! świetny pomysł!!
OdpowiedzUsuńjestem pod wieeeeeeeeeeeelkim wrażeniem!
OdpowiedzUsuńtruskawka smakowita i wygląda jak żywa:)
OdpowiedzUsuńApetyczna ta Truskaweczka, aż by się chciało ją zjeść, super pomysł i wykonanie, naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem!!!
OdpowiedzUsuńwow Olu cudowny,taki wiosenny i smaczny:D
OdpowiedzUsuńO! Matko!
OdpowiedzUsuńTen igielnik to prawdziwe dzieło sztuki!
A pomysł z truskaweczką dla truskaweczki trafiony w samą 10!
Tr maleńkie koraliki to na pewno przyszyte (jak Ciebie znam) z precyzją zegarmistrza!
Super!
Podziwiam, podziwiam i chylę czoła :o)
Mniam,sliczniutki i baardzo smaczny :-)
OdpowiedzUsuńTruskaweczka wygląda jak prawdziwa ;) , ma się ochotę ją zjeść . Pięknie Ci to wyszło !!
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje za wszystkie mile slowa. Nie bede falszywie skromna i przyznam, ze jestem zadowolona z igielnika - tymbardziej, ze spodobal sie nowej wlascicielce:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
To i ja dolaczam do grona wzdychajacych do truskawy;)Trudno oczy od niej oderwac!
OdpowiedzUsuń