Pamiętacie zabawę w pomidora z dziecięcych lat?
Mam dziś dla Was propozycję zabawy i jest ona mocno związana właśnie z pomidorami, a właściwie igielnikami.
Do powiązania igielnika o kształcie pomidora z dziecięcą zabawą skłoniła mnie pewna prawidłowość...
Otóż w więszkości pasmanterii czy sklepów stacjonarnych z zaopatrzeniem dla kraftującej ludności, oferta igielników ogranicza się właśnie do pomidorów!
Gdzie byśmy nie zapytali w jakim kształcie możemy nabyć igielnik, odpowiedzą będzie POMIDOR!
Dokładnie taki jak na pierwszych fotografiach:
Postanowiłam zatem poszukać wytłumaczenia tego zjawiska.
Okazało się że powodów, dla których pomidor tak się rozpanosił jest kilka. Zanim jednak o nich napiszę, chciałabym Waszą uwagę zwrócić na maleńką truskawkę, która często pomidorkowi towarzyszy. Otóż truskawka jest wypełniona skałą o nazwie szmergiel . Służy ona do ostrzenia igieł i szpilek i ma ponoć zapobiegać rdzy.
Korzystając z tego artykułu, wyłoniłam następujące powody popularności pomidorkowych igielników:
Prostota
Jedna z teorii mówi, że w czasach wiktoriańskich igielniki były w wielu różnych kształtach, takich jak lalki, buty i różnych warzyw. Gdy poduszki zaczęły być masowo produkowane, pomidor został wyróżniony, ponieważ jest prosty i szybki do wykonania.
Przykładowy kurs ze strony Marthy Stewart:
Dobrobyt
Podobno dawniej wierzono, że dojrzały pomidor na kominku w nowym domu jest gwarancją dobrobytu. Zanim pomidory były dostępne cały rok, ludzie wprowadzając się do nowego domu często dekorowali go pomidorami z czerwonej tkaniny. Później zaczęto je wykorzystywać jako igielniki.
Czarna magia
W okresie renesansu, pomidory uznawano za "złe owoce".
Wiele osób wierzyło iż mogą one przejąć zło innego obiektu i kładli pomidora na swoim kominku do odwrócenia złej passy.
Naładowanego złą energią pomidora traktowano jak laleczkę woodoo czyli wbijali w niego igły, aby te złe moce zniszczyć.
Ponieważ prawdziwe pomidory szybko się psuja zatem zastąpiono je pomidorami wykonanymi z materiału.
Wiele osób wierzyło iż mogą one przejąć zło innego obiektu i kładli pomidora na swoim kominku do odwrócenia złej passy.
Naładowanego złą energią pomidora traktowano jak laleczkę woodoo czyli wbijali w niego igły, aby te złe moce zniszczyć.
Ponieważ prawdziwe pomidory szybko się psuja zatem zastąpiono je pomidorami wykonanymi z materiału.
Praktyczność
Igielnik w kształcie pomidora pozwala na praktyczny i prosty sposób przechowywania różnego rodzaju igieł i szpilek.Kulisty kształt pomidora ułatwia na umieszczenie każdej igły pod innym kątem, co z kolei usprawnia ich chwytanie.
Tradycja
Współcześnie pomidor stał się ikoną świata sztuki i rzemiosła. Mimo postępu w technologii produkcji, które pozwalają na bardziej skomplikowanych wzorów, pomidor pozostaje zdecydowanym faworytem.
Z przyznaniem pierwszego miejsca pomidorowi wśród igielników można się nie zgodzić podglądając twórczość blogujących rękodzielników.
Choć od dawna sama często wykonuję igielniki w różnej formie, dopiero na potrzeby dzisiejszego wpisu uszyłam swoje pierwsze okazy.
Na czym zatem polega proponowana przeze mnie zabawa?
Choć od dawna sama często wykonuję igielniki w różnej formie, dopiero na potrzeby dzisiejszego wpisu uszyłam swoje pierwsze okazy.
Na czym zatem polega proponowana przeze mnie zabawa?
Tak jak wspominałam, z okazji urodzin bloga mam dla Was niespodziankę.
Jednak aby było ciekawiej, w ramach zgłoszenia proszę Was o przesłanie zdjęcia Waszych igielników.
Jednak aby było ciekawiej, w ramach zgłoszenia proszę Was o przesłanie zdjęcia Waszych igielników.
Zdjęcia nie muszą być nowe i przygotowywane specjalnie na tę okazję (ale mogą;)
Będzie to jednocześnie rodzaj sondy, która pozwoli na potwierdzenie lub podważenie tezy iż pomidor jest klasyką igielnika.
Tak sobie myślę, żę można by z nadesłanych zdjęc póżniej utworzyć galerię pt. "IGIELNIKI POLEK"? Zgłoszenie do zabawy oznacza zgodę na wykorzystanie Waszego zdjęcia w takiej galerii.
Do zabawy możecie zgłaszać igielniki jakie tylko chcecie - może u jednych będzie to klapa sweterka, brzeg kanapy, a u innych misternie haftowane biscornu...
Nie jest to konkurs na najładniejszy igielnik!
Nie jest to konkurs na najładniejszy igielnik!
Spośród uczestników zabawy wyłonie dwie osoby, które obok niespodzianki "przydasiowej", przygotowanej pod kątem zainteresowań laureatów, otrzymają ode mnie prezentowaną poniżej filcową rodzinkę pomidorków (cztery sztuki) lub rodzinkę filcowych dyni (trzy sztuki), które widzieliście w poprzednim poście.
Proszę zatem się zdeklarawać przy zgłoszeniu, która rodzinka bardziejWam odpowiada.
Nie wymagam tradycyjnie przyjętych w candy warunków, ale jeśli wspomnicie o zabawie na swoich stronach, to będzie mi bardzo miło.
Zabawa jest dla osób posiadających własnego bloga.
Ostatnio nie mam możliwości uczestniczyć w wymiankach i od dawna na moim blogu nie było rozdania.
Mam nadzieję iż proponowana przeze mnie zabawa się Wam spodoba i weźmiecie w niej udział.
Oto banerek proponowanej przeze mnie zabawy ktora trwa od 2 do 9 grudnia 2012.
Laureatów ogłoszę 10 grudnia. Mam nadzieję iż nagrody będą ich cieszyć jeszcze przed świętami.
Zapraszam serdecznie!
Ojoj... jak ja dawno nic nie szyłam ani haftowałam (krzyżykiem tylko)... pamiętam jedną poduszeczkę zrobiną na prace ręczne, wieki temu, może spróbuję sobie przypomnieć :) Pomidorki i dynie są śliczne, sama nie wiem, które bardziej mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńOlka, oczywiście biore udział w Twoim niezwykłym candy, zdjecie(cia) przeslę w tygodniu, muszę przyznać,że dopiero odkąd prowadze bloga w moim życiu pojawiły się igielniki, wczęśniej nawet jesli coś szylam to nie miaąlm pojęcia,ze cos takiego jak igielnik istnieje;)I podobnie jak ty kolekcjonujesz naparstki tak ja igielniki, bedzie mi trudno pokazac wszystkie al e postaram się wszystkie uwiecznic na zdjeciach:)PS.pomidorki!!!!
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przyłączam się do zabawy. Zapraszam na wieczorną odsłonę mojego kaktusowego igielnika. :o)
OdpowiedzUsuńhttp://domzmozaikami.blogspot.com/2012/12/kaktusowy-igielnik.html
Pozdrawiam. Ala
Z radością przyłączam sie do zabawy i zapraszam na wieczorną odsłone mojego kaktusowego igielnika. Pozdrawiam. Ala
OdpowiedzUsuńhttp://domzmozaikami.blogspot.com/2012/12/kaktusowy-igielnik.html
Ale frajda. Mam nadzieję, że pokażesz wszystkie nadesłane igielniki bo też bardzo mocno mnie zainteresowały preferencje igielnicze wśród blogowiczek.
OdpowiedzUsuńDynia-po raz wtóry jak ją widzę to banan od ucha do ucha. Ma coś w sobie bestyjeczka jedna.
Buziole wielkie przesyłam
Mój igielnik trochę nietypowy, bo papierowy, jako że haftuję głównie w papierze. Jest na dwóch ostatnich zdjęciach w tej notce: http://krainarekina.blogspot.com/2011/07/pracowita-sobota.html
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnością wezmę udział w zabawie:) Całkiem niedawno powstał mój drugi z kolei igielnik więc jak tylko zrobię zdjęcia to dam znać. Pierwszy jest gdzieś na blogu - poszukam i wkleję link.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! i wybieram dynię:)
Jakże mogła bym nie wziąć udziału w takiej fajnej zabawie. Igielniki zaczęłam haftować dzięki Tobie i mam już ich trochę na koncie. Muszę przyznać, że Twój opis mnie zainteresował. Sama nigdy się nie spotkałam z pomidorowym igielnikiem ale to może dlatego,że nigdy się nie rozglądałam.
OdpowiedzUsuńPonieważ obawiam się, że swoimi igielnikami mogłabym zdominować Twoją galerię podeślę tylko kilka ulubionych :)
Jeśli chodzi o niespodziankę to trudno sie zdecydować boi pomidorki i dynie mi sie podobają. Chyba jednak do wystroju pasują mi bardziej dynie więc je wybieram no ale przecież wśród dyń zawsze może sie zawieruszyć maleńki pomidorek ;)
z przyjemnością biore udział w zabawie
OdpowiedzUsuńhttp://luzik-luzikowo.blogspot.com/
Oj, cudne Twoje igielniki. Jak zdążę zrobić zdjęcie swojego, w jakimś ładnym otoczeniu, to zaraz prześlę!
OdpowiedzUsuńPa
Ewa
I ja chętnie wezmę udział, mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj uda mi się przesłać zdjęcia.
OdpowiedzUsuńŚciskam cieplutko
Marta
A i pomidorki mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńZgłaszam się do zabawy,ale zdjęcie zrobię dopiero jak światło mi na to pozwoli,bo niestety bez dobrego światła dziennego mój aparat odmawia posłuszeństwa;/
OdpowiedzUsuńOleńko ale biscornu,którego używam od Ciebie nie będę fotografować;)
Co do igielników,to chyba skłonię się ku pomidorowej rodzince,podzieliłabym się nią z mamą:)
Buziaki!
Oleńko widziałam,że masz problem z ustawieniem bezpośredniej odpowiedzi,przesyłam Ci mały instruktaż,może się przyda.
OdpowiedzUsuń1. przejdź do sekcji „Ustawienia” – „Posty i komentarze”,
2. tu, w części „Komentarze” i „Lokalizacja komentarzy”
wybierz „Osadzony w wątku”,
3. następnie idź do „Ustawienia” – „Inne”,
4. w sekcji „Zezwalaj na kanał w blogu” wybierz
„Pełny”.
I tyle;)
Dziękuję Natalko! Gotowe!;)
Usuńsuper zabawa i tyle wiadomości o igielnikach, cała historia:) i jeszcze będzie galeria! przyznam, że pomidorowych igielników nie widziałam wcześniej, u mnie najprostsze kształty, ale gdzie trzymam najczęściej igłę wyślę mailem :) pozdrawiam i dziękuję za zaproszenie:)
OdpowiedzUsuńOlu, dziekuje za zaproszenie do zabawy, ale ja jestem antysocjalna i nie lubie sie bawic na blogach:P Zreszta od Ciebie juz dostalam dynie i nie bede odbierac innym szansy wygrania.
OdpowiedzUsuńProsze mi tez nie wmawiac choroby, tfu tfu! Zdrowa jestem:) Semestr sie konczy i mam malo czasu, nawet na sen. Wpis bedzie jak sie wszystko skonczy a ja wreszcie odespie ostatnie tygodnie! Robotkowo malo sie dzieje, wiec na nic super nie licz:P
Pa! Udanej zabawy!
Anka
Jakie soczyste te Twoje pomidorki aż chce się je zjeść.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością wezmę udział w tej... prezentacji? Badaniu socjologicznym? ;) mam igielnik, który igielnikiem stał się przypadkiem, ale tych co go zobaczą zawsze dziwi:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwww.ztworzonka.blogspot.com
Ola, wracam z igielnikiem :):)
OdpowiedzUsuńhttp://joannakrog.blogspot.co.uk/2012/12/igielnik.html
Asia
Olu:)
OdpowiedzUsuńPrzesyłam link do posta, w którym pokazuję mój pierwszy igielnik. Ten drugi,świeżutki zdecydowałam się dać w prezencie dlatego nie mogę go jeszcze ujawniać. Jeśli mój igielnik spełnia reguły zabawy to podaję link http://magicznydomek-brydzia.blogspot.com/2010/08/pomocnicy.html
Pozdrawiam cieplutko z śnieżnej krainy:)))
Olu:)
OdpowiedzUsuńPrzesyłam link do posta, w którym pokazuję mój pierwszy igielnik. Ten drugi,świeżutki zdecydowałam się dać w prezencie dlatego nie mogę go jeszcze ujawniać. Jeśli mój igielnik spełnia reguły zabawy to podaję link http://magicznydomek-brydzia.blogspot.com/2010/08/pomocnicy.html
Pozdrawiam cieplutko z śnieżnej krainy:)))
Nie wysłałam zdjęć tych najładniejszych moich igielników, ale tych ulubionych. Tak się złożyło,ze nie są one wykonane idealnie, ale mam do nich sentyment.
OdpowiedzUsuńOlu z miłą chęcią przyłączam się do zabawy. Zdjęcia już wysłałam mailem. I jak by coś to poproszę dynię:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Z przyjemnością Olu przyłączam się do zabawy, tym bardziej że to właśnie Twoimi pracami się zainspirowałam haftując swój pierwszy igielnik. Zdjęcie już przesyłam. Pozdrawiam cieplutko, Agnieszka Ps. Wybieram pomidorki.
OdpowiedzUsuńI ja chciałam dołączyć do zabawy, mój igielnik pomidorem nie jest, a tu możecie go zobaczyć:
OdpowiedzUsuńhttp://filc-owanie.blogspot.com/2012/12/filcowy-igielnik.html
a jeśli chodzi o prezenciory to bardzo chętnie przygarnę pomidorki.
Pozdrawiam.
Serdecznie dziekuję za udział w zabawie wszystkim uczestniczkom!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze udanego tygodnia!
Szkoda że mi czasu zabrakło, ale może kiedyś coś na ten styl wykonam :)
OdpowiedzUsuńjakie smakowite :) może kiedyś się przeproszę z igłą ;)
OdpowiedzUsuń