Podgladajac jesienne dekoracja na sasiednich blogach zamarzyl mi sie wrzos w doniczce. Po pierwszych niepowodzeniach nabycia wrzosu w kwiaciarniach, postanowilam udac sie na targ odbywajacy sie dwa razy w tygodniu na Union Square. Niestety i tam nie znalazlam obiektu moich westchnien... Wspaniala rekompesata byl jednak bukiet swiezo scietej lawendy, ktorej to z kolei bezskutecznie poszukiwalam w czasie wakacji! Zanim go zasuszylam pieknie sie komponowal z bawelnianymi koronkami. To rowniez nabytek dlugo poszukiwany i sprowadzony z przygodami z Polski. Wymierzone specjalnie do udekorowania lnianego obrusu na swieta i uszycia romantycznej poscieli....
Zapach swiezej lawendy w sypialni to prawdziwa uczta dla nosa!
W niepozornych wiaderkach na targu takie ilosci lawendy sprawily mocniejsze bicie mego serca.
Lawenda to nie jedyna atrakcja mojej wyprawy na targ. Juz niebawem prezentacja nastepnych:)
Pozdrawiam i dziekuje za wszystkie komentarze!
Mmm też uwielbiam lawendę i jej zapach :)
OdpowiedzUsuńOlu, jak zwykle cudne zdjęcia!
Już nie mogę się doczekać żeby zobaczyć co powstanie z tych pięknych koronek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
jacie! tyyle lawendy!!! czekam nieciepliwie :)
OdpowiedzUsuńZ "Ani na uniwersytecie" : "Wrzos? Czyż wrzos rośnie w Ameryce?!" :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię lawendę, moja mama przez długie lata hodowała ją w ogródku
OdpowiedzUsuńEch!!! U mnie tyle tego rosnie, wystarczy sie wybrac na dluzszy spacer, a juz na gorkach mnostwo, za to lawendy jak na lekarstwo, bardzo zalowalam, ze nie posadzilam w tym roku. Musi pieknie pachniec:) Tylko ja pewnie wszystko bym przerobila na ciasteczka z mojego ostatniego postu. Sprobuj, sa takie eleganckie i ...vintage, tak to odpowiednie slowo jednak:) moze byc swieza rowniez:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i jeszcze raz wzdycham:)
Kochana lawenda cudna !!!
OdpowiedzUsuńStrasznie Ci jej zazdrszczę ;-) świeżutka i dorodna chętnie zamieniłabym ją na wrzosy - szkoda że tak daleko do Ciebie ( wysłałabym paczką ).
Czekam na obrusik z koronką ;-)
Pozdrowienia śle serdeczne
Aga
Dziekuje za wszsytkie komentarze! Dziewczyny wrzosy jak najbardziej rosna w Ameryce! Tylko ja mam pecha i nie moge trafic na taki,ktory mozna kupic! Nawet dzis spotkalam dekoracje i sie pozloscilam, ze ktos mi "podkupil";)
OdpowiedzUsuńObrusik musi byc na swieta, ale jeszcze troszke trzeba poczekac:)
Pozdrawiam!